Obecnie praktycznie każdy bank oferujący jakąkolwiek formę kredytu, podsuwa klientowi opcję wykupienia ubezpieczenia spłaty zobowiązania. Wszystko brzmi bardzo dobrze: ubezpieczyciel przejmie na siebie obowiązek rozliczenia się z bankiem, gdyby przypadkiem klientowi przytrafiło się jakieś nieszczęście. Problem w tym, że za takie ubezpieczenie trzeba dość słono zapłacić, a poza tym są to produkty niezwykle skomplikowane, obwarowane całą listą wyłączeń.
Coraz więcej banków nie pyta nawet klientów, czy chcą wykupić dodatkowe ubezpieczenie, ale wręcz uzależnia od tego przyznanie kredytu. Z taką sytuacją najczęściej spotykamy się w przypadku kredytów długoterminowych, czyli hipotecznych.
Teoretycznie banki nie mają do tego prawa, ale praktyka pokazuje, że sprytnie obchodzą przepisy. Wystarczy, że bank zaoferuje klientowi obniżenie prowizji (lub jej podwyższenie w razie odmowy), aby ten zgodził się na wykupienie kosztownego ubezpieczenia.
Pamiętaj!
Jeśli bank uzależni sam fakt przyznania kredytu od wykupienia przez Ciebie ubezpieczenia, zgłoś to do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub Miejskiego Rzecznika Praw Konsumentów. Jest to bowiem działanie bezprawne.
Niestety, ubezpieczenia „dokładane” do kredytów należą do najbardziej skomplikowanych produktów na rynku. W Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia znajduje się tak dużo różnego rodzaju wyłączeń, że przeciętnemu człowiekowi bez wykształcenia prawniczego trudno będzie się w tym połapać.
Pewne jest jedno: takie ubezpieczenie nie ma chronić klienta, ale wyłącznie zabezpieczyć interes banku. Jeśli klient np. straci pracę lub ciężko zachoruje, ubezpieczyciel przejmie na siebie obowiązek spłaty zobowiązania (najczęściej przez ograniczony czas). Klient teoretycznie może dostać jakieś pieniądze z tytułu polisy, ale tylko jeśli spełni całą masę skomplikowanych warunków.
Ubezpieczenia zawierane przy okazji zaciągania kredytu nie są produktami tanimi. Ich wysokość najczęściej jest wyliczana jako procent od kwoty kredytu – średnie stawki wahają się od 0,05% do 0,45%. To całkiem sporo, bo w przypadku kredytu o wartości 20.000 złotych, składka ubezpieczenia może wynieść od 10 do nawet 90 złotych miesięcznie!
Oczywiście bank w zamian za wykupienie ubezpieczenia obniży prowizję (bo ryzyko, że kredyt nie zostanie spłacony, będzie o wiele niższe), ale to nie stanowi dostatecznej rekompensaty dla klienta. Dlatego jeśli tylko istnieje możliwość zaciągnięcia kredytu bez dodatkowego ubezpieczenia, warto z tego skorzystać i ubezpieczyć się we własnym zakresie.