Gwałtowny spadek ceny bitcoina – czym może być spowodowany?

Marek Szydełko
13.09.2021

Osoby inwestujące w kryptowaluty są do takich sytuacji przyzwyczajone. Jednak dla tych, którzy nie ufają tej formie inwestycji jest to najlepszy dowód na to, że od świata krypto trzeba się trzymać z daleka. Mamy na myśli gwałtowne, teoretycznie niczym nieuzasadnione spadki, które mogą w ciągu kilku godzin zepchnąć cenę największej kryptowaluty o kilka poziomów. Na porządku dziennym są jednodniowe korekty rzędu 15-20 proc. W rzeczywistości zawsze mają one konkretne podstawy, a te najważniejsze omawiamy w naszym poradniku.

Likwidacja pozycji z dźwignią

Granie na tzw. dźwigni, nazywanej też lewarem, jest powszechne – i to nie tylko na rynku kryptowalut. W dużym uproszczeniu polega to na tym, że inwestor (czy raczej gracz) przewiduje wzrosty lub spadki ceny danego aktywa, dlatego w swoisty sposób zakłada się z rynkiem o taki scenariusz podbijając stawkę na przykład dziesięciokrotnie.

Nie jest tajemnicą, że giełdy, jak i najwięksi inwestorzy, regularnie polują „na shorty” (czyli zakłady na spadek) oraz „longi” (zakłady na wzrosty), aby zlikwidować nadmiernie przelewarowane pozycje i móc odkupić dane aktywo na gigantycznym spadku. Ten schemat wciąż powtarza się na rynku kryptowalut.

Chęć sztucznego wywołania paniki

Rynkiem walut cyfrowych sterują tzw. grube ryby, czyli inwestorzy posiadający najwięcej bitcoinów w swoich portfelach. Należą do nich również giełdy czy fundusze inwestycyjne. Gdy kolejny duży gracz chce wejść na rynek, ale aktualna cena jest relatywnie wysoka, to nie ma żadnego problemu z tym, aby zlecić wywołanie sztucznej paniki poprzez zainicjowanie krótkotrwałej wyprzedaży.

Zawsze jest to świetna okazja dla grubych ryb, aby się obkupić i dalej pompować rynek, zarabiając na tym dziesiątki, jeśli nie setki milionów dolarów.

Realizacja zysków przez jednego z wielorybów

Pod uwagę trzeba również brać najprostszy z możliwych scenariuszy, czyli właśnie realizację zysków. Żadne aktywo nie jest warte trzymania go w portfelu w nieskończoność. Kiedyś trzeba się nacieszyć owocami udanej inwestycji, czyli właśnie się zrealizować, choćby częściowo.

Wyobraź sobie, że ktoś ma 1000 bitcoinów kupionych jeszcze w czasach, gdy aktywo wyceniano na kilka dolarów. To zrozumiałe, że raz na jakiś czas realizuje zyski na lokalnych górkach, a każdy jego ruch jest od razu odnotowywany przez rynek, co wywołuje obawy wśród pozostałych inwestorów. Tak rusza tzw. panic sell.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie