Rynek kryptowalut jest wciąż stosunkowo młody – ma zaledwie kilkanaście lat. To powoduje, że jest bardzo podatny na wszelkiego rodzaju manipulacje, a tym samym nie ma tutaj mowy o stabilności notowań porównywalnej choćby z rynkiem akcji. Skrajnym dowodem na potwierdzenie tych słów są liczne sytuacje, w których dana kryptowaluta rośnie nawet o kilka tysięcy procent w ciągu tygodnia – później oczywiście równie spektakularnie tracąc na wycenie. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśniamy to w naszym poradniku.
Czysta spekulacja
Tak ogromne wzrosty bardzo rzadko mają uzasadnienie fundamentalne. Są efektem spekulacji, którą można łatwo przeprowadzić dysponując odpowiednio wysokim kapitałem – zwłaszcza na kryptowalutach o niskiej kapitalizacji, gdzie wystarczy np. zaledwie kilkadziesiąt tysięcy złotych, aby błyskawicznie wywołać falę wzrostową.
Czasami wystarczy jeden tweet
Tutaj warto posiłkować się przykładem Elona Muska, ekscentrycznego miliardera, który jest aktywnym uczestnikiem rynku kryptowalut. Jego tweety niejednokrotnie powodowały gwałtowny wzrost notowań niektórych aktywów cyfrowych, na czele z Dogecoinem. Niestety, działało to również w drugą stronę, gdy tweet Muska o wycofaniu się Tesli z przyjmowania płatności w Bitcoinie wywołał rynkowy krach.
Manipulacje rynkowe
Rynek kryptowalut to jedna wielka manipulacja. Od kiedy uczestniczą w nim największe fundusze inwestycyjne, to takie sytuacje stały się wręcz codziennością. Duży kapitał wykorzystuje niską płynność do sztucznego podbijania ceny, licząc na to, że sprzeda daną kryptowalutę na samej górce chciwym inwestorom indywidualnym.
Oszustwo
Trzeba mieć również świadomość, że na rynku kryptowalut co i rusz pojawiają się oszuści, którzy pompują cenę jakiegoś bezwartościowego aktywa, tworzą wokół niego skuteczny marketing, po czym nagle zaczynają sprzedawać swoje tokeny – oczywiście ostrożnie, żeby nie wywołać od razu paniki. W efekcie naiwni inwestorzy finansują luksusowe życie naciągaczy.
Wniosek? Od kryptowalut, które rosną w tak zawrotnym tempie, lepiej po prostu trzymać się z daleka.