Tytułowe pytanie na pewno zadał sobie każdy posiadacz jednośladu. Rzeczywiście, ubezpieczenia komunikacyjne motocykli potrafią być znacznie droższe niż tych dla samochodów jednoosobowych. Zakrawa to na absurd, skoro mamy do czynienia z mniejszą pojemnością silnika – a to przecież podstawowe kryterium przy wyliczaniu wysokości składki. Dlaczego więc tak jest? Główne przyczyny drogich ubezpieczeń OC i AC motocykla wymieniamy w naszym poradniku.
Co prawda motocyklami poruszają się także doświadczeni kierowcy, jednak w naszym kraju zdecydowaną przewagę w tym względzie mają osoby młode. Często to właśnie motocykl jest pierwszym pojazdem w posiadaniu człowieka, który dopiero co uzyskał prawo jazdy kategorii A. Ubezpieczyciele doskonale o tym wiedzą, a przecież młody wiek jest głównym powodem podwyższenia składki.
One także nie są bez znaczenia. Statystycznie motocykle dość często uczestniczą w wypadkach i kolizjach na polskich drogach, oczywiście w relacji do ich liczby. To wymusza na algorytmach stosowanych przez ubezpieczycieli podnoszenie składki ubezpieczenia. W dodatku motocykle są dość często kradzione, co także nie pomaga w uzyskaniu lepszej (czytaj: tańszej) oferty.
Mogłoby się wydawać, że naprawa motocykla biorącego udział w kolizji drogowej jest znacznie tańsza w porównaniu z samochodem. To jednak wcale nie jest takie oczywiste. W rzeczywistości po polskich drogach porusza się masa motocykli tak rzadkich, że znalezienie do nich części zamiennych graniczy z cudem i trzeba bazować tutaj na oryginałach – ich ceny potrafią być zawrotne.
Mało tego: w motocyklach często dochodzi do drobnych uszkodzeń, które potrafią generować olbrzymie koszty naprawy. Można tutaj wymienić chociażby tłumiki, różne elementy plastikowe czy chromowane, których nie da się kupić od ręki w pierwszym-lepszym sklepie. To zawsze podnosi koszty naprawy i tym samym negatywnie odbija się na wysokości składki ubezpieczenia AC.
Warto również wspomnieć o tym, że w Polsce mamy dużo mniejszą liczbę motocykli w stosunku do samochodów. Przez to ubezpieczyciele nie są tak skłonni do podejmowania ostrej rywalizacji cenowej między sobą.