Każdy posiadacz samochodu osobowego, motocykla czy dowolnego innego pojazdu mechanicznego (nawet niesprawnego) ma obowiązek wykupienia ubezpieczenia komunikacyjnego OC na cały rok. Większość kierowców dla wygody pozostaje wierna dotychczasowej firmie ubezpieczeniowej – nie trzeba nic zmieniać, ubezpieczyciel sam przedstawia ofertę na konkretny rok i przysyła polisę, wystarczy ją tylko opłacić. Za ten komfort zwykle jednak przychodzi słono zapłacić. W naszym poradniku wyjaśniamy, dlaczego wierność ubezpieczycielowi się nie opłaca – a już na pewno nie w przypadku polis komunikacyjnych OC.
Jest praktycznie pewne, że przedłużając ubezpieczenie OC u obecnego ubezpieczyciela solidnie za to przepłacisz. To specyfika tej branży: stary, wierny klient jest traktowany dużo gorzej niż nowy. Porównaj sobie polisy z ostatnich 3-4 lat. Na pewno zauważysz pewną prawidłowość: co roku składka rosła, nawet jeśli nie miałeś żadnej szkody. Faktem jest, że rokrocznie przepłacałeś za OC co najmniej 10-15% w porównaniu z tym, jaką cenę uzyskałbyś u innego ubezpieczyciela.
Jeśli w okresie ubezpieczenia zdarzyła Ci się jakaś szkoda, która została zlikwidowana z Twojego OC (np. spowodowałeś stłuczkę), to nie miej złudzeń: ubezpieczyciel odbije sobie poniesione wydatki przy wyliczaniu składki na kolejny rok. Jasne, że szkodowa historia ubezpieczenia wpłynie na wysokość polisy także w innych firmach ubezpieczeniowych, ale na pewno w dużo mniejszym stopniu.
Szczególnie dobrze widać to po zachowaniu mniejszych towarzystw ubezpieczeniowych. Nie mogą one sobie pozwolić na wybrzydzanie, dlatego chętnie biorą pod swoje skrzydła również tych kierowców, którzy powodowali stłuczki, oferując im korzystne ceny polis OC.
Nowy klient jest dużo cenniejszy dla ubezpieczyciela niż stary. Dlaczego? Ponieważ może wybrać jeszcze inne produkty, a także poprawia statystyki towarzystwa ubezpieczeniowego, które może się pochwalić, że np. 2 na 10 kierowców przechodzi do niego. Taka polityka sprawia, że firmy ubezpieczeniowe są skłonne nawet nie zarobić na polisie, byle tylko pozyskać klienta. Jest to koronny argument przemawiający za tym, aby nie być wiernym swojemu ubezpieczycielowi i po prostu wybierać tę ofertę, która jest najkorzystniejsza.