Od wielu miesięcy mówi się o zastąpieniu wskaźnika WIBOR nową metodą naliczania oprocentowania pożyczek, czyli WIBOR. Miałoby to ulżyć kredytobiorcom, których obciążenia znacząco wzrosły po serii podwyżek stóp procentowych. Wokół tego tematu nastała cisza, co nie oznacza, że pomysł upadł – wręcz przeciwnie. Wyjaśniamy, czym właściwie jest szumnie zapowiadany WIRON.
WIRON (Warsaw Interest Rate Overnight) to wskaźnik referencyjny oparty na rzeczywistych transakcjach depozytowych między bankami oraz bankami i dużymi firmami. Jest kalkulowany jako średnia stopa procentowa ważona wolumenem transakcji, z dokładnością do trzech miejsc po przecinku. Obliczenia są publikowane codziennie na stronie GPW Benchmark S.A.
WIRON jest kalkulowany na podstawie jednodniowych transakcji depozytowych. Z danych transakcyjnych odcina się 25% najwyższych i 25% najniższych wartości, a średnia ważona z pozostałych danych jest publikowana o godzinie 13:00.
Proces ten eliminuje skrajności i daje bardziej realistyczny obraz rynkowych stóp procentowych. Pisząc prościej: WIRON ma być bardziej sprawiedliwym i miarodajnym wskaźnikiem niż WIBOR, dzięki czemu oprocentowanie kredytów, zwłaszcza hipotecznych, może realnie zmaleć.
Główna różnica polega na tym, że WIBOR bazuje na deklaracjach banków, co daje szerokie pole do potencjalnych manipulacji. WIRON z kolei jest oparty na rzeczywistych transakcjach, tym samym jest bardziej przejrzysty i jednocześnie zgodny z unijnymi regulacjami.
Od 2025 roku nowe kredyty i inne produkty bankowe będą oprocentowane w oparciu o wskaźnik WIRON. Banki już teraz mogą wprowadzać takie produkty na rynek, a do 2027 WIRON ma stać się dominującym wskaźnikiem referencyjnym w naszym kraju.