W latach 2006-2009 zaciągnięcie kredytu hipotecznego w obcej walucie, najczęściej franku szwajcarskim, uchodziło za szczyt przedsiębiorczości. Frank był tani, a rata znacznie niższa niż w przypadku kredytu złotówkowego. W dodatku kredyt w walucie wymienialnej był dla wielu osób jedyną szansą na uzyskanie finansowania z uwagi na niską zdolność kredytową. Czasy się jednak zmieniły i dziś ci, którzy mają na karku kredyt np. we franku czy w dolarze, ledwo wiążą koniec z końcem. Większość polskich banków nie udziela już kredytów hipotecznych w walucie obcej (zgodnie z rekomendacją KNF), choć wciąż takie oferty się zdarzają. Jeśli rozważasz zaciągnięcie kredytu np. we frankach, miej świadomość poważnych zagrożeń. Oto 5 największych.
- Ryzyko walutowe – to największe zagrożenie, jakie czyha na osoby decydujące się zaciągnąć wieloletni kredyt w obcej walucie. Sytuacja na rynkach walutowych jest nieprzewidywalna. Jeszcze 10 lat temu frank szwajcarski kosztował około 2 złote, a dziś blisko 4 złote. Podobną drogę przeszedł dolar. Musisz zdawać sobie sprawę, że wysokość Twojej raty jest ściśle uzależniona od kursu waluty. Możesz sobie pozwolić na takie ryzyko?
- Spread – czyli marża banku na walucie rozliczeniowej. Bank obliczając wysokość raty kredytu bierze pod uwagę nie kurs oficjalny, ale wewnętrzny, czyli po dokonaniu własnego narzutu. Różnice mogą sięgać kilkunastu czy kilkudziesięciu groszy na jednostce! Oczywiście, masz prawo kupić walutę np. w kantorze internetowym, ale jest to dość kłopotliwe i przede wszystkim trzeba o tym co miesiąc pamiętać.
- Wzrost sumy kredytu – dla wielu może to być absurdalne, ale fakt zaciągnięcia kredytu w wysokości np. 100.000 dolarów nie oznacza wcale, że właśnie taką kwotę trzeba będzie bankowi zwrócić. Oczywiście chodzi o przeliczenie jej na złotówki. Faktyczna wysokość kredytu ma więc ścisły związek z kursem waluty rozliczeniowej. W skrajnych przypadkach po kilku latach może się okazać, że wartość kredytu wzrosła dwukrotnie, mimo rzetelnego spłacania rat.
- Znacznie więcej formalności – nawet jeśli uda Ci się znaleźć bank, który zechce Ci udzielić kredytu walutowego, to przygotuj się na drogę przez mękę. Bank będzie wymagać mnóstwa dokumentów, a przede wszystkim ustali znacznie wyższy wkład własny. W praktyce może się więc okazać, że opłacalność zaciągnięcia kredytu walutowego jest mocno dyskusyjna (wyższa marża, prowizja, ubezpieczenie etc.).
- Problemy ze sprzedażą nieruchomości – jeśli po kilku latach stwierdzisz, że mieszkanie jest za małe, to będziesz mieć spory problem. Przede wszystkim nie będzie wiadomo, czy rynkowa wartość nieruchomości zaspokaja wysokość bankowego długu. Poza tym ludzie panicznie boją się kupować mieszkania i domy, które są obciążone kredytem hipotecznym w obcej walucie.
Biorąc pod uwagę powyższe argumenty musisz przyznać, że zaciągnięcie kredytu walutowego nie jest najszczęśliwszym wyborem. Dlatego mimo wszystko szukaj ofert złotówkowych – tak będzie bezpieczniej.