Od dłuższego już czasu na każdym kroku można spotkać reklamy zachwalające korzyści z konsolidowania kredytów. Wynika to z prostego faktu – Polacy są mocno zadłużeni i już ponad 2 milionom z nas trudno jest spłacać swoje zobowiązania. Kredyt konsolidacyjny ma być więc świetnym rozwiązaniem i receptą na wszystkie problemy dłużników. Owszem, może być pomocny, ale tylko pod pewnymi warunkami.
Kredyt konsolidacyjny – w dużym uproszczeniu – jest produktem finansowym łączącym wszystkie pozostałe zobowiązania klienta banku. Dla przykładu: mamy 4 pożyczki w różnych bankach i trudności ze spłacaniem rat. Idziemy do banku, który proponuje nam konsolidację – w ten sposób przejmuje na siebie wszystkie zobowiązania i wylicza nam jedną ratę. Teoretycznie jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo mamy jednego wierzyciela, nie musimy pamiętać o różnych terminach spłaty rat, nierzadko możemy też liczyć, że sumaryczna rata będzie nieco niższa niż wcześniejsze 4 razem wzięte.
W czym tkwi haczyk? W zdecydowanie dłuższym okresie spłaty kredytu. Bank musi na tej operacji zarobić, dlatego po zsumowaniu rat wszystkich kredytów przygotuje umowę zakładającą, że swoje zobowiązanie będziemy spłacać o wiele dłużej niż miałoby to miejsce w przypadku dalszego rozliczania się z wierzycielami. Zamiast więc 4 umów np. na 12 miesięcy dostaniemy jedną, na 48 miesięcy. Oznacza to oczywiście, że po wygaśnięciu umowy zapłacimy zdecydowanie wyższą kwotę niż ta wynikająca z poprzednich zobowiązań (z powodu odsetek).
Faktem jest jednak, że konsolidowanie kredytu ma sens wyłącznie wtedy, gdy jedna rata będzie niższa niż wszystkie poprzednie. W innym przypadku dla klienta nie byłoby to rozwiązanie korzystne.
Wszystko zależy od naszej sytuacji finansowej. Kredyt konsolidacyjny w niczym nie różni się od zwykłego kredytu, dlatego przed podpisaniem umowy zostaniemy poddani weryfikacji. Analityk bankowy zajrzy do BIK, aby sprawdzić, czy jesteśmy atrakcyjnymi klientami (czy spłacamy raty w terminie, czy nie zalegamy ze spłatą). W praktyce więc na konsolidację nie mają co liczyć osoby, które już teraz mają ogromny problem z obsługą swoich zobowiązań i po prostu nie mają zdolności kredytowej.
Wówczas pojawiają się oferty prywatnych firm pożyczkowych. One z reguły nie robią żadnych problemów z konsolidowaniem nawet bardzo ryzykownych kredytów, jednak ich zabezpieczenia oraz warunki udzielania świadczenia są tak wysokie, że podważają logiczny sens korzystania z oferty.
Ważne!
Czasami zdarza się, że zdolność kredytowa klienta jest na tyle niska, iż zaproponowana przez bank konsolidacja nie pokryje wszystkich dotychczasowych zobowiązań. Wówczas bank skonsoliduje tylko kilka kredytów, a resztę będziemy musieli spłacać dalej w normalnym trybie.
To kwestia indywidualna. Na pewno warto zastanowić się nad konsolidacją, gdy:
Trzeba jednak pamiętać o kluczowej zasadzie – bank nie daje nam nic za darmo. Nie liczmy więc na to, że konsolidując kredyt uciekniemy przed zobowiązaniami. Jeśli nasza sytuacja materialna jest zła, to bank i tak nie zgodzi się na konsolidację.