Choć teza zawarta w tytule tego artykułu może się wydawać szaleństwem, to naprawdę osoby, które od dawna rozważały zaciągnięcie kredytu np. na zakup mieszkania, powinny poważnie rozważyć skorzystanie z bankowego finansowania właśnie w dobie wysokich stóp procentowych. Dlaczego? Kilka logicznych argumentów znajdziesz w naszym poradniku.
Nie jest wielką tajemnicą, że w dobie niskich, praktycznie zerowych stóp procentowych wiele osób zadłużyło się „pod korek”. Nawet przy relatywnie niskich dochodach mogły liczyć na spory kredyt, który dziś – po podwyżkach stóp – jest bardzo trudny do udźwignięcia.
W zupełnie innej sytuacji są osoby, które na zaciągnięcie kredytu zdecydowały się w środowisku wysokich stóp procentowych. Ich zdolność kredytowa jest znacznie niższa, natomiast wyliczona w sposób realistyczny. Czyli: takie osoby mogą sobie pozwolić na spokojne spłacanie rat i nie muszą się martwić kolejnymi decyzjami Rady Polityki Pieniężnej.
Załóżmy, że Jan Kowalski zaciągnął kredyt przed podwyżkami stóp z ratą 1200 złotych miesięcznie. Już wtedy wiedział, że będzie w stanie udźwignąć ratę do około 1500 złotych. Po podwyżkach jego rata wzrosła jednak do 2000 złotych, co oznacza dramat dla domowego budżetu.
Inaczej wygląda to w przypadku osoby, która od razu zaciągnęła kredyt z ratą 2000 złotych, na który jest ją stać. W momencie, gdy stopy procentowe zaczną być obniżane (a kiedyś to nastąpi, zgodnie z cyklami rynkowymi), to wysokość raty będzie spadać. To przyjemna niespodzianka.
Ważniejsze jest jednak to, że wraz z obniżaniem stóp procentowych zmniejszy się również koszt obsługi kredytu, co pozwoli Ci gromadzić więcej oszczędności i np. spłacić swoje zobowiązanie w stosunku do banku przed czasem.
Podsumowując: zaciągnięcie kredytu, zwłaszcza długoterminowego, zawsze powinno być ostatecznością. Rozsądniej jest jednak zrobić to w niesprzyjających warunkach ekonomicznych, z perspektywą ich poprawy w przyszłości. Oczywiście pod warunkiem, że masz stabilne źródło dochodów.