Woda jest nam niezbędna do życia, ale niestety musimy za nią coraz więcej płacić. To po części skutek postępującej suszy hydrologicznej oraz dużych inwestycji w modernizację sieci wodociągowych w polskich miastach i gminach. W efekcie rachunki za wodę stanowią już poważną pozycję w budżetach domowych Polaków. Tym bardziej warto już teraz zacząć oszczędzać na wodzie, co wcale nie jest takie trudne – wystarczy zmiana przyzwyczajeń.
Mała inwestycja, a duże oszczędności w dłuższej perspektywie. Dzbanek filtrujący pozwoli Ci całkowicie zrezygnować z kupowania wody w butelkach, co jest nie tylko kosztowne, ale też nieekologiczne. Taki dzbanek można kupić za 20-30 złotych, do tego dochodzi konieczność wymiany filtra raz w miesiącu – filtry w promocji kosztują około 6-8 złotych za sztukę. Czysty zysk.
Jeśli masz ogród, ale nie masz licznika wody ogrodowej, to nie dziw się, że Twoje rachunki są absurdalnie wysokie. Podlewanie ogrodu pochłania nawet kilkadziesiąt metrów sześciennych wody miesięcznie. Zakładając podlicznik nie będziesz ponosić opłaty za ścieki (doliczanej do kosztu wody do celów bytowych), co od razu przyniesie dużą ulgę finansową.
Perlator to taka sprytna nasadka na kran, której zadaniem jest napowietrzanie wody. Dzięki temu już przy niewielkim strumieniu ma się wrażenie, jakby z baterii płynęła woda pod bardzo wysokim ciśnieniem. Perlator kosztuje kilka złotych, a realnie pozwoli Ci zaoszczędzić na rachunkach za wodę.
Zakup zmywarki wiąże się oczywiście ze sporym wydatkiem, jednak prędzej czy później się to zwróci. Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę nie tylko oszczędność wody, ale też czasu. Ręczne umyciu kompletu naczyń wymaga zużycia około 50-60 litrów wody. Zmywarka potrzebuje do tego kilkakrotnie mniej cennego medium. Zysk jest zatem oczywisty.
Kolejna cenna rada dla osób mających ogródek. Zbieranie deszczówki nie jest ani trudne, ani uciążliwe. Wystarczy przecież podstawić np. ozdobny zbiornik pod rynną. Dzięki temu zatrzymujemy część wody opadowej, którą następnie można wykorzystywać do podlewania roślin w ogrodzie, a nawet w domu.