Proces uzyskania kredytu hipotecznego może być bardzo długi i ciągnąć się tygodniami. To duże zagrożenie dla kredytobiorcy, który np. upatrzył już sobie wymarzone mieszkanie czy dom, ale obawia się, że nie zdąży załatwić wszystkich formalności i w tym czasie nieruchomość zostanie sprzedana. Dlatego właśnie została wymyślona promesa kredytowa. Co to takiego? Podpowiadamy.
Promesa kredytowa to przyrzeczenie złożone przez bank. Instytucja oficjalnie zobowiązuje się do tego, że po spełnieniu ustalonych warunków udzieli klientowi kredytu. Promesa musi mieć formę pisemnego dokumentu, podpisanego przez obie strony umowy.
Kiedy warto się postarać o promesę? Wyobraźmy sobie sytuację, że klient przychodzi do doradcy kredytowego i prosi o wyliczenie zdolności kredytowej. Na podstawie tej informacji znajduje nieruchomość mieszczącą się w jego budżecie. Musi jednak złożyć wniosek o przyznanie kredytu, a sprzedawca ostrzega, że ma wielu chętnych. Aby zabezpieczyć się przed utratą okazji, wpłaca zadatek w wysokości np. 10% wartości nieruchomości. Chce jednak mieć pewność, że bank rzeczywiście udzieli mu kredytu na sfinansowanie całego zakupu. Dlatego prosi o wystawienie promesy kredytowej.
Pamiętaj!
Samo wyliczenie zdolności kredytowej i zapewnienie ze strony doradcy, że kredyt zostanie Ci przyznany, to za mało! Nie jest to podstawą do domagania się od banku, aby faktycznie uruchomił kredyt.
Podczas spotkania z doradcą kredytowym musisz przedstawić wszystkie wymagane dokumenty, które potwierdzą Twoją zdolność kredytową. Na tej podstawie zostanie oszacowana maksymalna kwota kredytu, jakiego bank może Ci udzielić. Wówczas możesz złożyć wniosek o wystawienie promesy kredytowej. Zwykle cała procedura trwa 2-3 dni.
W promesie bank zobowiązuje się do udzielenia Ci kredytu w kwocie nie mniejszej niż podana w dokumencie. Jest to więc dla Ciebie bardzo dobre zabezpieczenie. Ważne, aby promesa zawierała adnotację o jej wiążącym charakterze. W przeciwnym razie bank może próbować się wycofać ze swojego przyrzeczenia.
Koszt wystawienia promesy zależy od regulaminu konkretnego banku – zwykle wynosi około 200-300 złotych. Czy warto ponosić ten wydatek? Jeśli masz nóż na gardle i trafiła Ci się prawdziwa okazja na rynku nieruchomości, to jak najbardziej tak.
W przeciwnym razie będzie to zbędne. Jeśli kupujesz mieszkanie na rynku pierwotnym, to deweloper na pewno poczeka na zakończenie procesu przyznania Ci kredytu.