Leasing to popularna forma finansowania np. samochodu czy maszyny, chętnie wybierana przez przedsiębiorców. Nie jest natomiast tak, że banki rozdają finansowanie na lewo i prawo. W wielu przypadkach przedsiębiorca nie ma co liczyć na przyznanie mu leasingu. Najczęstsze powody omawiamy w naszym poradniku.
Firmy z negatywną historią kredytową, na których ciążą wpisy do rejestrów dłużników (np. BIK, KRD), mogą mieć duże problemy z uzyskaniem leasingu. W praktyce taki wpis często przekreśla szansę na uzyskanie finansowania, a już na pewno bez pomocy brokera.
Nie jest prawdą, że firmy leasingowe nie badają zdolności kredytowej wnioskodawcy. Owszem, mogą z tego zrezygnować w przypadku tzw. procedury uproszczonej, gdy wartość przedmiotu jest niewielka, a wpłata własna wysoka, jednak najczęściej takie badanie zdolności musi się odbyć. Jeśli okaże się, że firma nie zarabia lub przynosi niewielkie dochody, to z leasingu nici.
Leasingodawcy często wymagają, aby firma istniała na rynku przez określony czas (zwykle minimum 6 lub 12 miesięcy). Nowo powstałe firmy mogą mieć trudności z uzyskaniem leasingu z powodu braku historii finansowej, a tym samym braku wiarygodności.
Choć zdarzają się oferty leasingu bez wpłaty własnej (czyli opłaty inicjalnej), to jednak najczęściej firmy leasingowe oczekują jakiegoś wkładu ze strony leasingobiorcy – choćby 10 czy 20 proc. Jeśli przedsiębiorca na ma takich środków, a wartość przedmiotu leasingu jest znaczna, to mogą być duże trudności z uzyskaniem finansowania.
Przedsiębiorcy z niektórych branż miewają szczególne problemy z uzyskaniem leasingu, zwłaszcza przy małej wpłacie własnej. Chodzi o branże, które „słyną” z niewypłacalności, zatorów płatniczych i częstych bankructw, jak transport, spedycja czy podwykonawstwo budowlane.