Dla jednych jest to jedyna szansa, aby wreszcie pójść na swoje. Dla innych prosty sposób na rodzinną awanturę. Kredyt hipoteczny z rodzicami bez wątpienia budzi kontrowersje, choć z takiej możliwości korzysta całkiem sporo młodych ludzi. Banki nie robią tutaj wielkich problemów, posiadanie współkredytobiorcy może też wpłynąć na znaczne obniżenie kosztów kredytu. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z wad tego rozwiązania.
Powód jest prozaiczny: wiele młodych osób, nawet małżeństw, nie ma zdolności kredytowej. W takiej sytuacji włączenie do umowy kolejnej osoby, zwykle dobrze sytuowanego rodzica, daje możliwość zaciągnięcia kredytu i zakupu upragnionego mieszkania.
Ponieważ rodzice z reguły osiągają niezłe i stabilne dochody, są dla banków atrakcyjnymi klientami. Instytucje chętnie przystają więc na wnioski, które składa się wspólnie z rodzicem. Taki układ często pozwala uzyskać niższe oprocentowanie, uniknąć płacenia wysokiej prowizji czy ominąć wymóg posiadania pokaźnego wkładu własnego.
Kredyt hipoteczny zaciągnięty wspólnie z rodzicem nie musi też być rozwiązaniem na stałe. Po kilku latach, gdy sytuacja finansowa młodych ludzi się poprawi, można złożyć wniosek o odłączenie rodzica od kredytu i przejąć zobowiązanie w całości na własne barki.
Przede wszystkim problemem mogą się okazać relacje rodzinne. Stare porzekadło głosi, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu i trzeba przyznać, że coś w tym jest. Wspólny kredyt może być bowiem początkiem bardzo poważnych problemów.
Po pierwsze: niektórzy rodzice będą sądzić, że automatycznie nabywają prawo do wtrącania się we wszystko, co ma tylko związek z nieruchomością. Będą sugerować styl wykończenia, wybór ekipy remontowej, a w przyszłości nawet zjawiać się w mieszkaniu bez zapowiedzi – w końcu to także ich nieruchomość.
Oczywiście wszystko zależy tutaj od konkretnego człowieka i warto sumiennie ocenić ryzyko wystąpienia takiej sytuacji jeszcze przed zaproponowaniem rodzicom wspólnego zaciągnięcia kredytu.
Ryzyko ponoszą jednak nie tylko młodzi kredytobiorcy. Również rodzic musi brać pod uwagę, że w pewnym momencie to na jego barki spadnie odpowiedzialność za cały kredyt. Jeśli syn czy córka stwierdzą, że nie stać ich na regulowanie raty, to właśnie rodzic będzie musiał rozliczać się z bankiem, a to może wpędzić go w poważne tarapaty finansowe.
Również wspomniane już odłączenie rodzica od kredytu nie musi być wcale takie proste. Niektóre banki robią tutaj trudności, szczególnie jeśli młody kredytobiorca wciąż nie ma zdolności kredytowej.
Podsumowując: kredyt hipoteczny z rodzicem może być niezłym pomysłem, ale należy go brać pod uwagę dopiero w drugiej czy nawet trzeciej kolejności. W końcu nic tak nie dzieli ludzi, jak właśnie pieniądze.