W świecie kryptowalut funkcjonuje termin „wieloryb” (whale), z którym powinna się zapoznać każda osoba inwestująca na tym rynku. Chodzi tutaj o dużych graczy, gromadzących pokaźne ilości tokenów danego projektu, co pozwala im sterować rynkiem i decydować zarówno o wzrostach, jak i spadkach notowań.
Wieloryb to inwestor, który posiada miliony, a często miliardy tokenów lub – w przypadku Bitcoina czy Ethereum – tysiące jednostek danej kryptowaluty. Tak pokaźne zaplecze pozwala na manipulowanie ceną – czy to z myślą o sprzedaży aktywów na górce, czy zwiększeniu stanu posiadania, korzystając z paniki na rynku.
Wieloryby to tzw. sternicy na rynku kryptowalut. Mogą działać we własnym interesie lub na zlecenie innych inwestorów, w tym funduszy czy bardzo majętnych ludzi, którzy mają konkretne oczekiwania względem zachowania kursu danej waluty cyfrowej.
Naturalnym „akwenem” wielorybów są największe giełdy kryptowalut, które oferują odpowiednią płynność i dają możliwość przeprowadzania ogromnych transakcji – często idących w miliony czy dziesiątki milionów dolarów.
Działania wielorybów mogą prowadzić do dużych wahań cen, jak i do destabilizacji rynku, co może być obliczone na stworzenie okazji inwestycyjnej dla innych osób, uważnie obserwujących zachowania wielorybów i potrafiących jest prawidłowo zinterpretować.
Błędem jest natomiast ślepe podążanie za wielorybami, czyli kupowanie lub sprzedawanie projektów w ślad za największymi graczami. Głównym obszarem zainteresowania wielorybów jest bowiem stałe zwiększanie ilości posiadanych tokenów, co można osiągnąć poprzez manipulacje rynkowe – a to największy problem i jednocześnie zagrożenie na rynku kryptowalut.