Wiele osób, słysząc o planowaniu budżetu, niedbale wzrusza ramionami, mówiąc, że im jest to do niczego niepotrzebne. Starcza im pieniędzy od pierwszego do pierwszego i w ogóle nie muszą przejmować się planowaniem swoich wydatków. Niestety, to nieprawda. Może Ci starczać pieniędzy, ale czy wiesz, na co je wydajesz? Czy wydajesz je rozsądnie i masz oszczędności? Czy twoje pieniądze zarabiają? Uwierz, nawet milionerzy planują skrupulatnie swój budżet, inaczej szybko przestają być milionerami.
Planowanie wydatków, analiza przychodów są w życiu niezbędne. Musisz wiedzieć nie tylko, ile wydajesz, ale też, ile zarabiasz. W ten sposób szybko stwierdzisz, czy nie musisz czego zmienić w swoim życiu, poszukać nowej pracy czy innego źródła zarobków. Wiesz też, czy stać cię na spełnienie swoich marzeń. Jeśli do tego masz dobry budżet, śpisz spokojnie, bo wiesz, że nic cię nie zaskoczy. Będziesz przygotowany na chorobę, utratę pracy, rewolucyjną zmianę. Budżet sprawia, że to ty mówisz twoim pieniądzom, dokąd mają iść, a nie one rządzą tobą.
Rozpocznij od spisania swoich dochodów. Wystarczy zwykła kartka papieru i wyciąg z twojego konta. Spisz po prostu, jakie pieniądze na nie wpłynęły. Główna pozycja to wynagrodzenie, kolejna to środki, które przelewa na konto twój partner, ale to także świadczenia na dziecko czy kwoty, które uzyskujesz regularnie np. z tytułu wynajmu nieruchomości. Patrząc na sumy, zastanów się chwilę, czy wszystkie są adekwatne do wysiłku, który wkładasz w ich uzyskanie. W ten sposób możesz przemyśleć, czy nie warto poprosić szefa o podwyżkę lub czy partner nie powinien mieć nieco większego wkładu we wspólne finanse. Może on także powinien pomyśleć o podwyżce czy zmianie pracy.
To te kwoty, które po prostu musisz mieć. Spisz je skrupulatnie. Zacznij od tych, które ponosisz stale. To przede wszystkim te sumy, które potrzebne ci są na utrzymanie nieruchomości, z tytułu czynszu czy najmu mieszkania, ale też opłaty za dostawy mediów czy inne usługi. Liczenie dla niektórych bywa skomplikowane. Za prąd czy wodę nie płacimy każdego miesiąca, a na przykład raz na dwa miesiące. Nie trzeba jednak być matematykiem, żeby kwotę z rachunku podzielić przez liczbę miesięcy. Przyjrzyj się też swoim umowom. To dobra pora, na zastanowienie się, czy potrzebny ci tak bogaty wybór programów telewizyjnych lub czy, nie przepłacasz za telefon. Trudne może być też wyliczenie wydatków, które ponosisz na żywność, chemię czy kosmetyki. Często nie rozdzielamy tych pozycji. W tym momencie może bardzo pomóc spisanie wydatków np. przez tydzień i zliczenie kwot z paragonów.
Nie wszystkie koszty ponosisz systematycznie. Istnieje grupa wydatków, które zdarzają się raz w roku czy z inną systematycznością. To na przykład koszt wakacji, ubezpieczenia auta czy ubezpieczenia domu. Nie w każdym miesiącu kupujesz też prezenty czy nową torebkę. Nie znaczy to, że nie jesteś przynajmniej szacunkowo przewidzieć tych kwot. Wystarczy tylko chwilę się zastanowić i je podliczyć, a potem podzielić przez dziesięć. Czemu przez dziesięć, a nie dwanaście, czyli liczbę miesięcy w roku? Z prostego powodu, o tych wydatkach najłatwiej zapomnieć i często niespodziewanie ulegają zmianie. Lepiej mieć na nie więcej pieniędzy, które odkładasz każdego miesiąca niż mniej.
Tekst przygotowała redakcja serwisu ekontabankowe.pl.
Artykuł partnera.