Jeśli inwestujesz na giełdzie papierów wartościowych, to z pewnością obiło Ci się o uszy hasło „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Warto wiedzieć, co ono właściwie oznacza, tym bardziej, że na naszym rynku kapitałowym ma ono charakter samospełniającej się przepowiedni i działa z zaskakującą wręcz skutecznością.
Rynki finansowe bez przerwy plotkują, a używając formalnego określenia – spekulują. Przedmiotem spekulacji są nie tylko same spółki giełdowe, ale też wydarzenia na świecie. Na przykład: jeśli jakieś grube ryby już w styczniu 2022 roku zakładały wybuch wojny na Ukrainie, to zaczęły kupować kontrakty na surowce energetyczne i oczywiście zbiły na tym majątek.
Kupowanie plotek może się odbywać także w dużo mniejszej skali, chociażby na poziomie pojedynczej spółki, która – jak spodziewa się rynek – pokaże doskonałe wyniki finansowe czy wypłaci rekordowo wysoką dywidendę. Jej notowania będą rosnąć dzięki entuzjastycznemu nastawieniu rynku, jednak to prędzej czy później się skończy – wtedy zrealizuje się druga część powiedzenia, czyli sprzedaż faktów.
Sprzedaż faktów to nic innego jak sprzedawanie akcji w momencie, gdy rynek dostaje konkret i przestaje spekulować. Najczęściej następuje to w dniu publikacji raportu finansowego czy wystosowania innego oficjalnego komunikatu ze spółki (tzw. ESPI).
Wielu wytrwanych inwestorów nie czeka ze sprzedażą akcji do momentu upublicznienia faktów, ale robi to chwilę wcześniej – na przykład kierując się intuicją lub zakulisową wiedzą. Jeśli inwestor spodziewa się, że np. spółka opublikuje gorsze wyniki finansowe, niż oczekuje tego rynek, to sprzeda akcje jeszcze przed publikacją raportu, korzystając z wysokiej ceny napędzanej optymizmem inwestorów.
Doświadczenie pokazuje, że choć tytułowa zasada nie ma 100% sprawdzalności, to jednak działa z zaskakującą regularnością – dlatego każdy poczatkujący inwestor giełdowy powinien ją sobie przyswoić.