Uważaj na naganiaczy na produkty inwestycyjne! Jak ich rozpoznać?

Maciej Piwowski
19.01.2022

Zjawisko naganiania na różnego rodzaju inwestycje jest znane właściwie od początku ery kapitalizmu. Zawsze były osoby, które zarabiały na tym, że namawiały nie do końca świadomych ludzi do inwestowania pieniędzy – najczęściej w ryzykowne produkty lub piramidy finansowe. Obecnie naganiacze przenieśli się do Internetu i dosłownie roi się od nich w mediach społecznościowych czy na YouTube. Trzeba na nich bardzo uważać! Jak rozpoznać naganiacza? Sprawdź to w naszym poradniku.

Roztacza wizję niebotycznych zysków

Naganianie nie miałoby racji bytu, gdyby prywatni inwestorzy nie byli przekonani, że dzięki danej inwestycji mogą zmienić swoje życie. Naganiacze celują właśnie w takie osoby – najczęściej młode lub w średnim wieku, niemające doświadczenia na rynkach finansowych, dysponujące skromnymi oszczędnościami i mające dość tyrania na etacie. To łatwe ofiary, ponieważ wystarczy im obiecać, że w perspektywie kilku miesięcy czy najwyżej lat zostaną rentierami.

Naganiacz co jakiś czas poinformuje o ryzyku, aby się uwiarygodnić, natomiast docelowo jak mantrę powtarza, że trzymając się jego „planu” można na danym rynku dobrze zarobić.

Używa agresywnego języka

Cechą naganiaczy jest to, że robią wokół siebie dużo hałasu. W ten sposób próbują się wyróżnić na rynku. Zauważ, że osoby, które naganiają na różne aktywa finansowe nigdy publicznie nie pokazują swoich wyników – czyli w zasadzie nie wiadomo, czy same dorobiły się majątku na inwestycjach, czy może ich jedynym źródłem utrzymania jest właśnie naganianie.

Potrafi w pokrętny sposób wytłumaczyć każdy spadek wyceny danego aktywa

Gdy np. akcje spółki, na którą naganiał lawirant drastycznie potanieją, to naganiacz zawsze znajdzie na to sensowne wytłumaczenie. Ma gotową listę wykrętów, dzięki czemu unika gniewu zbudowanej wokół siebie społeczności i dalej wciska jej kit.

Zdaniem każdego naganiacza głęboka korekta czy nawet krach na danym aktywie wynikają z: manipulacji rynkowych rekinów, konieczności pozyskania gotówki przez mitycznego „grubasa” czy szykowania się „do wystrzału”.

Naganiacz nigdy nie powie, że się pomylił lub wprowadził społeczność w błąd. On zawsze przecież sprzedaje na górce i kupuje w dołku, a takimi niepopartymi żadnymi faktami stwierdzeniami buduje wizerunek przewodnika po rynkach finansowych.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie