W Polsce posiadanie ubezpieczenia OC na samochód jest obowiązkowe. Nie ma tutaj znaczenia, czy auto jest sprawne, czy może stoi rozbite w garażu – jeśli jest zarejestrowane, jego właściciel musi mieć wykupioną polisę. Wielu Polaków o tym jednak zapomina, co skutkuje bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami. Sprawdź, jakie kary grożą za przerwę w ubezpieczeniu OC.
Powszechnie uważa się, że kary za brak OC są nakładane tylko na oszustów, którzy latami jeżdżą po polskich drogach bez ważnego ubezpieczenia i nic sobie nie robią z obowiązujących przepisów. Okazuje się jednak, że to tylko margines. Najwięcej spraw dotyczy zupełnie innych kategorii kierowców. Wszystkich możemy określić mianem pechowców.
Przerwa w ubezpieczeniu OC najczęściej dotyczy sytuacji, gdy:
Jak widać są to sytuacje bardzo życiowe, niemające nic wspólnego ze złą wolą pechowych kierowców. Problem w tym, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nie ocenia, kto jest zwykłym oszustem, a kto po prostu się pomylił przez nieznajomość przepisów. Karze każdego, jak leci!
Niestety, są one bardzo wysokie i nakładane niezależnie od tego, jaki był powód wystąpienia przerwy. Mało tego: aby zostać ukaranym wystarczy zaledwie jeden dzień przerwy! Nie ma znaczenia, czy auto było w tym czasie sprawne, czy właściciel się nim poruszał etc.
Kara dla właścicieli samochodów osobowych w 2019 roku wynosi odpowiednio:
Stawki te rokrocznie się zmieniają, ponieważ są wyliczane w oparciu o minimalne wynagrodzenie za pracę. Jeśli Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny miał podstawy do nałożenia kary (kierowca nie potrafi udokumentować ciągłości OC), to zasadniczo nie ma od niej odwołania. Można tylko prosić UFG o rozłożenie płatności na raty.
Oczywiście nie każdy właściciel pojazdu z przerwą w opłacaniu OC zostanie ukarany – skuteczność wykrywania takich przypadków szacuje się na ok. 75%. Nie warto jednak liczyć na szczęście. W dobie tzw. „wirtualnego policjanta” (system informatyczny UFG) lepiej po prostu pilnować ciągłości ubezpieczenia OC.